Przyszedł do mnie przyjaciel, młody i odnoszący sukcesy, mówi mi w twarz:
„Jesteś młody to najlepszy czas przyłączyć się do 'Nas’, polatasz trochę z ulotkami, komuś tam pomożesz i jak tylko przyjdzie 'dobry czas’ to na pewno jakiś stołek by się dla Ciebie znalazł”
Niestety, ta mentalność pozostanie bardzo długo, bo przecież „coś za coś”, a potem się dziwić czemu ktoś zmienia 'Nas’ na to drugie 'Nas’ mimo, że rękami i nogami zapierał się, że to jego 'Nas’ jest jedynym prawdziwym wyborem…
Większy komentarz chyba nie jest potrzebny…